Czyli soupe a l'oignon gratinée
Składniki:
4-5 dużych cebul
100 g masła
łyżka mąki
2 litry wody (lub wywar jarzynowy, rosół)
łyżka tartego żółtego sera (najlepszy będzie Gruyere)
sól, pieprz, tymianek, szałwia, listek laurowy, czosnek
bułka na grzanki
Ewentualnie: kieliszek wytrawnego białego wina, kieliszek koniaku lub wódki
Wróciliśmy z Paryża do zimnej Szkocji i na jeden z pierwszych obiadów ugotowałam zupę, na która w Paryżu byłoby za ciepło, a w Edynburgu przyjemnie nas rozgrzała.
Cebule kroimy w półplasterki i szklimy na maśle. Dodajemy zioła i wyciśnięty czosnek. Lekko oprószamy mąką cały czas mieszając. Zalewamy kieliszkiem wina i 1/2 litra wywaru. Przelewamy do rondla, dopełniamy wodą/wywarem. Gotujemy 1/2 godz., dodając sól i świeżo zmielony pieprz.
Podajemy z grzankami z serem.
Zupę można podawać w kokilkach, posypaną serem i zapieczoną w piekarniku. Dla rozgrzania można dodać kieliszek wódki lub koniaku.
Osobiście po prostu rozlewam ją do talerzy gorącą i posypuję serem, który zaraz się rozpuszcza.
Do zdjęcia grzanki włożyłam do zupy, posypałam serem i zapiekłam w piekarniku - dlatego, że zupa ma średnio fotogeniczny kolor. Smaku jej to jednak nie ujmuje. Gratinée najlepsza jest jak się przez noc przegryzie w lodówce.
Smacznego!
jadlam ta zupe w Paryzu i jestem jej wielka fanka:) ciesze sie ze teraz wiem jak ja ugotowac :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)